Mojej Oliwki wszędzie jest pełno, wszystko musi wiedzieć i widzieć .
Tym razem zgłosiła się w przedszkolu do zagrania roli Sroczki w teatrzyku.
Roli nauczyła się w jednej chwili, ale strój to nie lada wyzwanie dla
Mamy!
Od dłuższego czasu głowiłam się nad jego wykonaniem. Nie wiedziałam
jak się do tego zabrać.
I nie ukrywam - liczyłam, że może wypożyczę…. ,potem, że
zrobię sama, podejrzę w internecie….
A tu klops niczego nie znalazłam!
W końcu zrozumiałam, że muszę
zrobić go sama…
No i się zaczęło. Dom poprzewracany do góry nogami…, wszyscy
krzyczą, płaczą, narzekają, głodni, zmęczeni, a mama kreatywnie myśli i szuka…na szczęście materiał się znalazł. Czarna i długa sukienka ze ,,studniówki”, stała się bazą do uszycia stroju.
Mama kroiła, szyła, kleiła, ...aż w końcu wykonała zadanie i wszystko wróciło do normy ;-).
Wszyscy spokojni, uśmiechnięci, najedzeni i wypoczęci ;-)
kochana szacun!! ŚWIETNY STRÓJ!!
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Robi wrażenie:)
UsuńDziękuję ;-)
UsuńMiło mi ;-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNono... zdolniacha z Ciebie :-)
OdpowiedzUsuńE, tam... ;-)
OdpowiedzUsuń